Tego posta miałam napisać już jakiś czas temu, ale sprawy prywatne, zdrowotne odciągnęły mnie od bloga, za co przepraszam pewną osobę i nadrabiam zaległości :) O farbach kredowych Annie Sloan wiele osób pewnie już słyszało, część może miało już z nimi do czynienia. Są to farby produkowane w Anglii do malowania, stylizacji mebli, ścian, elementów dekoracyjnych. Wydajne, absolutnie matowe, naturalne. Ostatnio dostałam próbki tych farb od Sherri prowadzącej bloga o malowaniu mebli za pomocą tych farb ( ). Sherri wraz z mężem posiada sklep z tymi farbami w Konstancinie-Jeziorna niedaleko Warszawy, na blogu i facebooku prezentują swoje prace, a także doradzają co i jak. Wszystkich zainteresowanych odsyłam więc do niej, a sama przedstawię tutaj moje pierwsze doświadczenia z tymi farbami. Ostrzegam, to będzie długi, długi post! :) Oto bohaterzy dzisiejszego tematu: Dostałam więc próbki kolorów Duck Egg Blue i Old Ochre. Duck Egg Blue należy do tych kolorów, które trudno określić, dla mnie jest szaro-zielonkawy, ale z pewnością jest to TEN kolor. Old Ochra to kolor kremowo-beżowy, jeśli ktoś zna odcień Dekorala o tej właśnie nazwie, to może sobie go wyobrazić, jest właśnie taki, tylko ciemniejszy. Zobaczmy co napisano na etykiecie: Łatwy sposób na transformację mebli, ścian i podłóg: nie potrzeba żadnego podkładu, szlifowania, żadnego usuwania starych wosków, farb, lakierów. Ta farba przyczepia się do drewna, plastiku, kamienia, betonu, metalu. Zawiera naturalną kredę i pigmenty. Fajnie, prawda? Wyobraźmy sobie, że mamy stary kredensik, stół czy ławę z toczonymi ładnie elementami, bejca ciemny brąz, kilka warstw lakieru... Aż nam się nie chce na samą myśl o szlifowaniu tego wszystkiego do żywego drewna. A tu - siup! Otwieramy puszkę i od razu malujemy! No, może przedtem odtłuszczamy powierzchnię, uzupełniamy ubytki i takie tam... Czytając co nie co o tych farbach na stronach AS najbardziej spodobało mi się zdanie: To są farby dla dziewczyn, ale chłopcy też mogą ich używać! :) Tak przy okazji, myślę, że właśnie takie stare, używane meble są najbardziej odpowiednie do przeróbek za pomocą tych farb - zazwyczaj są już brązowe, odpada nam więc jeden kolor do przecierek i dużo roboty :) Dowiedziałam się od Sherri, że w przypadku bejcy, tak jak w przypadku innych farb, najlepiej odizolować ją warstwą lakieru, czy innego izolatora, by nie przebiła nam się przez nasz kolor. Więc w przypadku starych mebli ten etap mamy już z głowy. Piszę tutaj o przecierkach ponieważ jest to chyba najbardziej popularny sposób, styl malowania tymi farbami, dzięki któremu uzyskujemy rustykalny, prowansalski, shabby, postarzony look. Oczywiście można je stosować i jednolicie, i gładko, i transparentnie - jak kto chce. Na stronach AS widziałam przykładowy filmik jak robi to ona - pierwszą warstwę nakłada grubaśnie, z fakturką, prowadząc pędzel we wszystkich kierunkach, miejscami tapując w miejscu. Doprawdy dziwne, bo raczej przyzwyczajone jesteśmy do równomiernego rozkładania farby, jak najbardziej gładko. A tu takie niechlujstwo! W tym szaleństwie jest jednak metoda - jeśli myślimy o późniejszym postarzeniu mebla za pomocą ciemnego wosku, każda nierówność nam się przyda, by ten wosk zatrzymać. No i meble malowane w taki sposób wydają się bardziej autentyczne, z duszą, niż takie na gładko cacane. A'propo wosku. Oprócz farb dostałam także Soft Wax Clear, czyli miękki wosk jasny do mebli i ścian. Zapach? Pasty do butów, podłóg, więc da się przeżyć. Konsystencja, chociaż nie lejąca, bardzo przyjemna w rozprowadzaniu, pewnie przez tą miękkość w nazwie. Chalk Paint i Soft Wax zostały opracowane w taki sposób, by razem ze sobą współpracować. Użyj wosku dla zabezpieczenia malowanego mebla i nadania mu aksamitnego matowego wykończenia. Nałóż bezbarwny wosk za pomocą szmatki lub pędzla na suchą farbę. Świeży wosk najpierw przyciemni nam farbę, ale po wyschnięciu nie będzie to takie widoczne. By uzyskać przetarty charakter delikatnie przeszlifuj zawoskowaną powierzchnię papierem ściernym, następnie powtórz woskowanie. By jeszcze bardziej postarzyć mebel użyj ciemnego wosku wcierając go we wszelkie nierówności, nadmiar usuwając jasnym woskiem. Na koniec wypoleruj szmatką. By utrzymać ładny wygląd mebla, używaj środka czyszczącego w spraju, następnie ponownie nawoskuj. Wosk AS jest wodoodporny dlatego może być używany w kuchniach, kredensach, szafkach kuchennych i do blatów stołów. Nie polecany do powierzchni bardzo narażonych na wilgoć. Pędzle umyj w gorącej wodzie i mydle natychmiast po użyciu. Ostateczne rezultaty mogą się różnić w zależności od przygotowanej do woskowania powierzchni. Zawsze najpierw testuj. Można zmieszać farbę z woskiem, by uzyskać wosk o dowolnym kolorze! Co bym tutaj chciała podkreślić? Na pewno możliwość mieszania farby z woskiem jest ciekawa, można dodać białej farby do wosku i mamy biały wosk! O, właśnie ostatnio o tym Sherri napisała na blogu. Warto pomyśleć nad późniejszym utrzymaniem mebla w czystości, wosk to jednak wosk, co jakiś czas należy czynność woskowania powtórzyć. O woskowanych blatach nie będę pisać, może nie chodzi tu o blaty kuchenne tylko inne? No nie wiem... Ale inna rzecz jest bardzo ważna: kolejność postępowania malowanie woskowanie szlifowanie woskowanie końcowe lub postarzające polerowanie Dziwne, prawda? Szlifowanie dopiero po woskowaniu... Możemy oczywiście szlifować przed, ale wtedy rączki będziemy mieć takie: Generalnie podczas szlifowania przed woskowaniem pylistość jest ogromna! Po woskowaniu, właściwie żadna. Inne są także efekty, bardziej starte. No, ale czas na moje dzieła :) Nie miałam niestety żadnej fajnej starej szafki, ani krzesełka, ani chociaż półeczki. Miałam tylko typowy kuferek, jaki często ozdabiamy. W dodatku surowy! Najpierw więc pomalowałam brzeżki ciemno-brązową farbą, która ewentualnie mogła by się przydać w późniejszych przecierkach. Pierwszą warstwę koloru malowało mi się świetnie. O tym jak malować, na co zwracać uwagę specjalnie czytałam dopiero po robocie, by zobaczyć jak zwykły laik sobie poradzi. Wiedziałam tylko, że szlifować po woskowaniu :) No więc farby były gęste, kryjące, pięknie matowe. Pewnie lepiej byłoby je rozcieńczyć trochę farby wodą i położyć normalne dwie warstwy. Ale że pracowałam u kogoś w domu na ograniczonej powierzchni to nie zawracałam sobie tym głowy. Pierwsza warstwa: Druga warstwa: Cóż, w międzyczasie nastąpił wieczór, zmieniło się oświetlenie, stąd zmiana w kolorze. Jak widać, pomyślałam o kolorowych przecierkach, by pierwszy kolor przebijał się przez drugi, stąd malowanie warstw na opak. Na tych ostatnich zdjęciach kuferek jest już po pierwszym woskowaniu. Miałam wrażenie, że wosk zmienił kolor, przyciemnił. Potem, po wyschnięciu oczywiście kolor się rozjaśnił, jednak nie był już tak jaśniutki jak na początku. Co chyba jest oczywiste, bo żaden preparat nie jest neutralny tylko jakoś wpływa. Na drugi dzień przetarłam kuferek papierem ściernym (150): Jak już wspomniałam, po woskowaniu farba nie jest pylista - wosk jakby się z ta farbą związał. Kolorek znów się rozjaśnił, choć ciemniejsze smugi na tym szaro-zielonym to pozostałości po wosku. Płaszczyzna koloru nie jest jednolita - i o to właśnie chodzi! ;) Muszę przyznać, że przecierałam dość mocno :) Chyba większość wosku starłam. Przebitki kolorów, mam nadzieję, są widoczne. Tak przetarty kuferek zawoskowałam znowu jasnym woskiem. Chciałam zobaczyć jak to będzie wyglądać po ciemnym wosku. Miałam tylko Dąb przydymiony Liberonu, którego braz jest dosyć brudzący. Nałożyłam go na kuferek, nadmiar ściągałam szmatką i czystym woskiem, pozostawiając go w zagłębieniach, które jednak się zrobiły, chociaż specjalne o nich nie myślałam: A tak prezentuje się całość: Taki kuferek po przejściach :) Myślę, że zestawienie tych kolorów może nie jest najszczęśliwsze, ale ma taki swój starodawny urok. W środku czyściej i młodziej, jedna warstwa Ochry i wosk: Ten kolor - Duck Egg Blue - jest niesamowity, ale wolę go w wersji bardziej rozbielonej i raczej w towarzystwie Old White. Ponieważ jej nie miałam, rozjaśniłam część farby pigmentem bielą tytanową. Jasny kolor to Pastelowa Orchidea Duluxa zmieszana z gipsem dla matowości. Oto listownik: Zdecydowanie bardziej mi się podoba, niż kuferek :) A na koniec aniołek: Ciemniejszy kolor pomalowany Ochrą suchym pędzlem, na to biała patyna woskowa. Cóż napisać w podsumowaniu? Mnie farby te zachwycają matowym lookiem. Lubię je szlifować także przed woskowaniem, powierzchnia jest wtedy taka gładziutka i milusia... Chciałoby się tę matowość zachować na zawsze. Ale niestety tą metodę lepiej zastosować dla przedmiotów, o które nie będziemy się ocierać. Po wosku powierzchnia też jest bardzo fajna, a po wypolerowaniu połysk jest rzeczywiście aksamitny. No i mniej brudno wokół. Ze względu na cenę dekupażystki pewnie wybiorą inne farby. Ale do przerabiania starych mebli i nadawania im tego czegoś - jak najbardziej :) Tym bardziej, że farby są wydajne, osoby, które je zastosowały są zachwycone, więc jeśli kogoś te farby kuszą, a zdejmowanie starego lakieru mu/jej nie odpowiada, nie ma co się zastanawiać. No, chyba, że nad konkurencją? Może powalczycie o klienta dziewczyny i obniżycie te horrendalne dla zwykłego Polaka ceny? :) :) :) Choć z drugiej strony taki Dulux potrafi kosztować 46 zł za 0,5l... A przy tym tak się błyszczy... Może warto wydać więcej i obyć się bez szlifowania? Na materiałach lepiej nie oszczędzać. Tyle. Ewentualne pytania do Sherri, bo ja to laik jestem :) Jeśli coś błędnie napisałam, proszę o poprawienie.
Duck Egg Blue (1 litr) Farba Kredowa Annie Sloan Chalk Paint – Szaro – Niebiesko – Zielony 179.00 zł Dodaj do koszyka; Barcelona Orange (1litr) Farba Kredowa Annie Sloan Chalk Paint – Żywy Pomarańczowy 179.00 zł Dodaj do koszyka; Chateau Grey (1 litr) Farba Kredowa Annie Sloan Chalk Paint – Khaki 179.00 zł Dodaj do koszykaBy Kqtqrzynq z VFH - 16 maja Farby Annie Sloan opinia subiektywna. W poprzednim poście widzieliście moje odnowione biurko i stół. Kiedy jakiś czas temu odnawiałam stolik w kuchni powiedziałam sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. Umęczyłam się ściąganiem lakieru, szlifowaniem, a i tak efekt mnie nie zadowolił. Przeglądając różne blogi natknęłam się na farby Annie Sloan. Zaczęłam o nich czytać i dowiedziałam się, że malujemy bez szlifowania, gruntowania praktycznie każdy mebel jaki mamy. Surowe drewno, płyta MDF, mebel fornirowany, pokryty lakierem lub inna farbą. Hmmm pomyślałam, że to jest niemożliwe :) Pewnie jak pomaluję to farba będzie się zdzierać i łuszczyć. Co ciekawe można nią również malować, ściany, podłogę, a nawet metal i plastik. Niezła ściema, nie? Brzmi, aż za dobrze, obawiałam się ile w tym prawdy, a ile marketingu... i zapomniałam o nich. Kiedy zbliżały się moje urodziny powiedziałam GŁOŚNO ;), że chciałabym wypróbować te farby. Dziękuję Sebastianowi za jeden z najlepszych prezentów jakie dostałam! Minęło kilka dni i zaczęłam malować. Dodam, że zaczęłam w deszczowy dzień o 14, a o 17 już miałam wszystko gotowe z położoną pierwszą warstwą wosku. To się nazywa express. Before After Jak to zrobiłam? Przetarłam wilgotną ściereczką stół i biurko i zabrałam się do malowania. Nie rozcieńczałam farby chociaż producent mówi, że jeżeli zachodzi potrzeba to należy dodać wody. Przy drugiej warstwie łatwiej się maluje kiedy farba jest rzadka. O 16 skończyłam malować i czekałam tylko, aż farba wyschnie. Później pozostało mi tylko nałożyć wosk. Wosk ma schnąć 24h i później powtarzamy czynność. Before Before After Moje uwagi: farba gęsta dobrze pokrywa wszystkie niedoskonałości, przy kolejnych warstwach trzeba rozcieńczyć, szybko schnie, pokryła płytę MDF i drewno, po woskowaniu jest tak trwała, że ciężko wyczyścić przypadkowo pomalowane miejsca, farba ma mało intensyny zapach, wosk natomiast śmierdzi pastą do butów, dostępne różne kolory, farba jest bardzo wydajna (1/2 L wystarczyło mi na biurko, stół i półkę na biurku). Zastanawiałam się nad ceną tych farb. Twierdziłam na początku, że są zbyt drogie, ale 1L wystarczy mi na 3 meble i dodatki. Zatem warto! Cena jest kompatybilna z jakością i wydajnością farby. Szczerze wam POLECAM! U mnie czeka jeszcze jeden stół, krzesło i mam pewien pomysł na ożywienie mebli w salonie, ale to w przyszłości. Farby możecie zakupić w sklepie PATYNOWY. Deszczu już mi wystarczy :) Czekam na odpalenie wiosenno-letniego saloniku. Zapraszam wszystkich na PAPIER KAMIEŃ NOŻYCE i zakupy u Agnieszki z Ja już nie wiem co wybrać bo wszystko takie weekendu! Kasia
Duck Egg Blue (1 litr) Farba Kredowa Annie Sloan Chalk Paint – Szaro – Niebiesko – Zielony 179.00 zł Dodaj do koszyka; Tilton (1 litr) Farba Kredowa Annie Sloan Chalk Paint – Musztardowy Żółty 179.00 zł Dodaj do koszyka; Country Grey (1 litr) Farba Kredowa Annie Sloan Chalk Paint – Beżowa szarość 179.00 zł Dodaj do koszyka Pierwszy styk z substancją, która może wnieść nową jakość w bujne życie pasjonata jest dużym przeżyciem i tak właśnie było, kiedy pierwszy raz trzymałam pojemniki z farbami Annie Sloan w swoich rączkach. Nawet miałam ochotę iść z nimi do łóżka, ale odwiodła mnie ich nieprzyjazna temperatura. Następnego dnia nastąpiło samoistne jej schłodzenie i dotarło do mnie, że muszę przebrnąć przez gęsty las pełen wilków, ponieważ kiedy otworzyłam w świetle dziennym jedną z puszek zaklęłam jak szewc, bo nie wiem jak dobierałam kolor, ale country grey to piękny kolor, ale po polsku beż a nie szarość, o którą mi chodziło. Chyba pogubiłam się nieco w gąszczu barw, które zostały zaproponowane. Rozjątrzona doszłam do wniosku, że albo coś wykombinuję, albo się obrażę na lata. Co zrobiłam? Jedna odpowiedź jest poprawna: a/ zażywszy soli trzeźwiących udałam się do łoża aby przespać się z tematem, b/ upiłam się by zapomnieć o swojej roztargnionej osobowości, c/ bezzwłocznie wymieszałam puszkę z innym kolorem, innej firmy albo nawet dwóch, d/ poszłam oglądać M jak miłość. Oczywiście odpowiedź c jest prawidłowa, bo skoro jak to określiła Palmette dano mi gorącą jak pochodnia głowę i jeszcze upchnięto tam gorejący umysł to zamykając na kilka sekund oczy by przeliczyć na chybił trafił ile dni muszę pracować, aby zarobić na jedną taką puszkę, którą właśnie zamierzam zbezcześcić wlałam słynnej Annie Sloan ździebko czarnego dekorala i ździebko zgniłej stamperii. Kiedy otworzyłam oczy wydedukowałam, że ziemia dalej krąży wokół słońca a po wymieszaniu farby, okazało się, że wyszła z tej potyczki bez szwanku i nieoczekiwanie jak Afrodyta z morskiej piany wyłoniła się szarawa oliwka, która obłaskawiła moje gusta a jakościowo wcale nie odbiega od oryginału. W końcu są to wszystko farby akrylowe, którym można dolać nawet trochę wody, zwłaszcza, że farby AS są tak zawiesiste jak nasz komputer tyle, że ten raczej od nadmiernego lania wody. Jednak nie polecam tej metody, bo po dłuższym staniu farba "odrzuca" intruza i robi się z wierzchu brzydka wydzielina, która jednak przy każdym kolejnym wymieszaniu ponownie zostaje wchłonięta. Nie wiem na czym to polega, ale maluje się tymi farbami szybciej niż jakimikolwiek innymi a przy drugim podejściu powierzchnia wymaga raczej poprawek niż kolejnej pełnej warstwy. Wszystko oczywiście zależy od podłoża malowanego klamota jego struktury i koloru. Schnie proporcjonalnie dłużej zapewne, dlatego, że jest tak „puchata”. Natomiast po wysuszeniu powierzchnia robi się matowa, szorstka, rustykalna, przypomina ścianę i dopiero woskowanie nadaje jej aksamitnego wykończenia. A propo's wosków. Z ciemnym należy postępować bardzo powściągliwie, bo bestia zupełnie zmienia kolor farby, więc nadaje się wyłącznie do zadań punktowych no chyba, że ktoś zamierza iść na całość. W ramach bełtania wszystkiego ze wszystkim zastanawiam się czy nie połączyć ciemnego z bezbarwnym, wykańczającym żeby uśrednić ten ciemny a z tego, co wyczytałam dziewczyny łączą ze sobą nawet wosk z farbami, bo podobno wszystkie produkty są tak skonstruowane żeby grały w jednej orkiestrze. Po nałożeniu bezbarwnego wosku wykańczającego doznałam lekkiego szoku, bo to był kuniec roboty. Przedmiot był gotowy i szczerze brakowało mi na horyzoncie klamotów do lakierowania, suszenia, szlifowania. To z pewnością farba do zadań specjalnych, czyli takich, z, którymi nie poradzą sobie typowe farby akrylowe. Majestatycznie jak wulkaniczna lawa powleka sobą wszelkie płaszczyzny aby nierozerwalnie mam nadzieję stopić się z powierzchnią i mimo kosmicznej ceny warto ją mieć pod ręką, bo radykalnie oszczędza czas omijając mozolne szlifowanie a to zawsze gra warta świeczki. Oczywiście przeplatałam ten tekst przedmiotami malowanymi, bielonymi lub po prostu odświeżonymi farbami chalk paint, których pierwsza wersja ozdabiania rozminęła się nieco z urodą a były one zarówno z metalu, ceramiki jak i z drzewa wszystkie oczywiście lakierowane. No a ponieważ gorejący umysł zaczyna mi się rozgrzewać i podchodzi momentami pod temperaturę wrzenia to w jego pokręconych zwojach mam już usidlone duże zwierzę potraktowane tą farbą.Malowanie krzeseł tapicerowanych – to nie jedyna możliwość wykorzystania farb Annie Sloan. Farby Annie Sloan mają nieograniczone możliwości. Staram się w swoich wpisać pokazywać jak najpełniej ich zalety. Farby kredowe mają tak szerokie zastosowanie, że jedną farbą można odnowić zarówno meble drewniane, z płyty mdf
piątek, 31 maja 2013 Stół pomalowany farbami Annie Sloan A oto kolejna moja metamorfoza. Niestety nie zrobiłam zdjęcia z przed ponieważ gapa ze mnie, że nie zauważyłam braku karty pamięci, bardzo z tego powodu ubolewam. Mam nauczkę na następny raz. 23 komentarze: Stolik wygląda rewelacyjnie! Gdzie można kupić te farby?OdpowiedzUsuńOdpowiedziPani sprzedaje na Allegro lub bezpośrednio w Kozienicach :-)UsuńWitaj!mnie także czeka malowanie podobnych mebli (na wsi) i powiem szczerz, że mnie zaskoczyłaś tą firmą/farbą. Nie słyszałam o Annie Sloan, muszę trochę pogooglować o niej. Co jest takiego szczególnego w tej technice czy farbie??? Efekt wyszedł rewelacyjny! pozdrawiam!MartaOdpowiedzUsuńOdpowiedziWpisz w przeglądarkę "Annie Sloan chalk paint" i wybierz grafikę:-) Przyjemnośc z malowania jest ogromna. Właśnie przygotowuję krzesła do malowania.:-)UsuńJA TEŻ ZACZYNAM MALOWAĆ TYMI FARBAMI I MAM NADZIEJE ŻE SIE BĘDE MOGŁA POCHWALIĆ EFEKTAMIBETIOdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńbardzo ładny stół , tez chciałabym pomalować swój w podobny sposób, czy mozesz podac nazy farb z których korzystałaś ?OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora są farny Annie Sloan a kolor farby "old ochre".Mam prośbę możesz usunąć większość swoich wpisów bo nie ukrywam, że mi trochę stronę zespamowałaś:-)Usuń
2b0z1xo. 284 372 57 30 101 207 75 467 365